---

Podstawowa rzecz to podciągnąć do kategorii tych, którzy w nich nie są, dopiero potem myśleć o podwyżkach, jako takich. Mówicie, że ten taryfikator jest zły - to niech będzie zły dla wszystkich. Skoro wyższe kategorie są osiągnięte, to niech te niższe w końcu też będą osiągnięte. Chyba, że wyznajecie filozofię pewnej pani dyrektor, która na temat wyższych podwyżek dla wyższych kategorii stwierdziła, że ona ma inny żołądek i inne wymagania. Każdy taryfikator będzie zły, jeśli jeden pracuje rok, dwa lata i osiąga swoją kategorię, a drugi dwadzieścia lat i nie może dojść do minimum. Poza tym z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej to komu bardziej brakuje: temu co zarabia 5k czy temu co zarabia 2.5k? Nigdy, żaden taryfikator nie będzie dobry, jeśli "sól" tej firmy będzie musiała żebrać o podwyżki i będzie w ten sposób upokarzana i dyskryminowana. I nie mówię o wielkości podwyżek tylko o dojściu do grup.