Szanowni Państwo
18 sierpnia 2006 r. odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Powiatu Puławskiego. Tematem przewodnim miała być, zgodnie z intencją wnioskodawców, merytoryczna debata nad kondycją puławskiego szpitala.
Dyskusja jednak została zdominowana przez atak radnych Wspólnoty Samorządowej – członków i sympatyków Platformy Obywatelskiej.
Wspólnota Samorządowa swoje przedwyborcze ostrze skierowała przeciwko osobom, które założyły i weszły w skład Społecznego Komitetu Obrony Szpitala, przeciwko radnym, którym na sercu leży los publicznego puławskiego szpitala oraz przeciwko mojej osobie. Radni Wspólnoty Samorządowej wspierani byli przez posłów Platformy Obywatelskiej – Panią Poseł Ewę Kopacz z Radomia i Pana Posła Włodzimierza Karpińskiego.
Poseł Ewa Kopacz, jako przewodnicząca sejmowej komisji zdrowia, miała przedstawić stanowisko Sejmu na temat planowanych zmian w ochronie zdrowia, ewentualnie udzielić wskazówek i wsparcia a w rzeczywistości zaprezentowała negatywne stanowisko Platformy Obywatelskiej na temat prac Rządu i Ministra Zdrowia.
W czasie, kiedy ważą się losy szpitala, kiedy ludzie dobrej woli zgrupowani w Komitecie Obrony Szpitala oraz społeczeństwo powiatu puławskiego wspierające ten Komitet, postulują, żeby nie dopuścić do wyprzedaży jego najlepszych i dochodowych części, Pan Poseł Włodzimierz Karpiński i Pan Przewodniczący Rady Powiatu Paweł Nakonieczny, zapraszają Poseł Ewę Kopacz, która z mównicy sejmowej przedstawiła stanowisko Platformy Obywatelskiej mówiąc: „należy doprowadzić do konca proces prywatyzacji placówek ochrony zdrowia, zwłaszcza lecznictwa otwartego”.
Poseł Kopacz w wypowiedzi do Telewizji Puławskiej zarzuca mi, że popełniam - jako młody i niedoświadczony poseł - błędy, za które uważa przede wszystkim chęć ratowania przeze mnie szpitala i niedopuszczenia, żeby podzielił on los puławskiej Żelatyny. Wiem, że moja jednoznaczna postawa może razić członków, sympatyków i zwolenników Platformy Obywatelskiej, ale nie zamierzam tego zmieniać.
Dlatego apeluję i proszę wszystkich Państwa o wsparcie w ratowaniu tego, co jest naszym wspólnym dobrem. Sprywatyzować jest łatwo, ale skutki nieprzemyślanej decyzji mogą nas drogo kosztować!
Dziękuję Przewodniczącym Związków Zawodowych działających w Zakładach Azotowych „Puławy” S.A. za to, że pozwolili zamieścić na łamach swoich biuletynów list do Państwa.
Niestety nie mogę wyrazić swojego poglądu w TVK Puławy, gdyż to miejsce jest zarezerwowane wyłącznie dla posłów PO i osób wchodzących w skład Wspólnoty Samorządowej.
