28.03.2024 13:44
Związkowiec zdejmuje kufajkę i chce kupić giganta
Artykuły
Rząd jeszcze w tym roku może wskazać nabywcę puławskich Azotów. Na sprzedaż skarb państwa wystawi od 10 do 50,67 proc. udziałów w tej jednej z największych firm chemicznych. - Czekamy na rekomendacje doradcy co do oceny złożonych ofert w Puławach - mówi Adam Leszkiewicz, wiceminister skarbu państwa.

To właśnie Leszkiewicz spowodował, że do wyścigu prywatyzacyjnego przystąpiła spółka pracownicza Chemia-Puławy. - Na jednym ze spotkań prosiliśmy wiceministra skarbu państwa, żeby rząd nie sprzedawał całych Puław i zostawił sobie pakiet kontrolny. Odpowiedział nam, że „jeśli chcecie brać udział w grze, to załóżcie spółkę i przedstawcie ofertę kupna”. To założyliśmy - mówi prezes spółki Chemia-Puławy Rafał Nowak, ekonomista i starszy specjalista ds. taryf w puławskich Azotach.

Jeszcze wiosną, kiedy było wiadomo, że w tym roku rozstrzygnie się przyszłość Puław, sześć związków zawodowych usiadło do rozmów na temat kupna firmy. Za każdy udział pracownicy musieli zapłacić 100 zł. Powołali spółkę pracowniczą Chemia-Puławy. W zarządzie jest przedstawiciel każdego ze związków. Na razie spółka ma 29 udziałowców. W kolejce na przyjęcie czeka kolejnych 780.

- Chodzi o to, żeby firmę przejęła spółka pracownicza, a nie kapitał zagraniczny, który restrukturyzację rozumie głównie przez zwolnienia - mówi Nowak. - Jeśli zakład kupi światowy koncern, to może zrobić z firmą, co chce. Po co mu księgowość w Puławach, jak dla całego koncernu pracuje taki dział np. pod Krakowem? Po co laboratorium, jeśli ma własne? Po co ekipa remontowa, jeśli koncern ma własną, lotną objeżdżającą cały kraj? To oznacza zwolnienie w ZA od razu 600 osób - argumentuje.

Kapitalizm z ludzką twarzą

Prywatyzacja przez spółkę pracowniczą to w Polsce nadal nowość. Kiedy tylko pojawiła się informacja, że załoga chce kupić Puławy, głos zabrali eksperci. - W Europie Zachodniej spółki pracownicze pokazały, że są bardziej odporne na kryzys oraz bardziej niż zwykłe spółki inwestują w nowe miejsca pracy. W Polsce nie ma klimatu dla spółek pracowniczych - uważa na przykład prof. Paweł Ruszkowski i dodaje, że główną przeszkodą są pieniądze. - Pracownicy nie mają pieniędzy na analizy spółek, o które zabiegają, nie są w stanie udźwignąć procesu.

Inni mówią, że jak wielki koncern pokaże, że ma zaplecze kapitałowe i dysponuje technologią, to pracownicy są bez szans.

Nowaka takie opinie na początku denerwowały. Teraz śmieszą: - "Eksperci", którzy się z nas wyśmiewają, nie do końca wiedzą, co mówią. Z każdego pioniera kiedyś się śmiano - nie traci humoru prezes. - Rząd też nam nie ufa. Ale myślę, że jest zaskoczony, bo nie spodziewał się, że podejmiemy rękawicę. Liczył, że spółki pracownicze będą przejmować średnie przedsiębiorstwa: fabrykę musztardy i cegielnie. Nikt nie sądził, że się na to porwiemy. Stereotyp związkowca jest taki, że robi awantury, pali opony i chodzi w kufajce. A my pokażemy kapitalizm z ludzką twarzą i będziemy właścicielami naszej firmy - dodaje.

Szans załogi nie przekreśla Włodzimierz Karpiński, poseł PO z Puław, ale zauważa: - Faktycznie prywatyzacja obywatelska pomyślana została dla średnich przedsiębiorców i propozycja z Puław jest zaskoczeniem. Dlatego nie dziwię się, że ministrowi skarbu może zadrżeć ręka przy podpisywaniu umowy. Mam pełne zaufanie do Aleksandra Grada, jakąkolwiek decyzję podejmie - dodaje.

Rozmawiając z zarządem Chemia-Puławy, widać optymizm. Ludzie są pewni siebie. Mówią jak biznesmeni, a nie pracownicy. Czasami wychodzi twarz związkowca. - To jest nasza firma. Nie robimy tego dla nas, ale dla naszych dzieci. Chcemy, żeby firma się rozwijała, żeby dawała miejsca pracy - mówi Katarzyna Głuszyńska, od sześciu lat zatrudniona w ZA. Przed nią pracował tu jej ojciec.

- Chcemy pokazać kapitalizm z ludzką twarzą. Nie taki, gdzie obcy kapitał wyrzuca ludzi z pracy, a rząd umywa od tego ręce - Nowak zaczyna jak związkowiec, a po chwili jak menedżer pokazuje udane przykłady pracowniczej prywatyzacji: John Deere, producent samochodów, GDF Suez Gas, Deutsche. - Jeśli to udaje się w USA i Unii Europejskiej, to dlaczego nie w Polsce? Czy nasza gospodarka rynkowa jest inna? - mówi prezes.

Do złożenia oferty spółka przygotowała się rzetelnie. Oferta nie była pisana w garażu, ale konsultowana z prawnikami, ekonomistami, biegłymi rewidentami. Związkowcy mają w głowie dane statystyczne. - Zaledwie 7 proc. upadłych zakładów w Wielkiej Brytanii to zarządzane przez spółki pracownicze. Góra 10 proc. kosztów Azotów to płace pracowników. 60 proc. rocznych kosztów to koszt kupna węgla i gazu - wyliczają.

„Eksperci” tylko denerwują

Ci "eksperci", którzy prześladują Nowaka, mówią, że pracownicy nie mają szans w prywatyzacji. Nie mają pieniędzy. Jeśli liczyć, że rząd chce na Puławach zarobić nawet 800 mln zł, to każdy z ponadtrzytysięcznej załogi musiałby wyłożyć po blisko 250 tys. zł. - Składki nie będzie - półżartem mówi Leszek Lewicki, członek zarządu Chemia-Puławy. - Wszystko przedstawiliśmy w naszej ofercie. Przez dziesięć lat będziemy wypłacać państwu dywidendę wraz z odsetkami. To tak jak przy kredycie bankowym. Jednocześnie skarb państwa będzie miał wgląd we wszystkie dokumenty spółki. Sądzimy, że na spłatę potrzebujemy siedmiu lat, ale dziesięć to zabezpieczenie, gdyby przyszedł kryzys - dodaje.

Jeśli nie uda się spłacić ministerstwa, to Azoty wrócą do państwowej puli. Będzie je można znów prywatyzować.

- Eksperci mówią też, że związkowcy nie znają się na zarządzaniu taką firmą. A my mamy byłych członków rady nadzorczej spółki i dyrektorów - mówi Nowak. Poza tym pracownicy już uzgodnili, że żaden związkowiec nie wejdzie do zarządu ZA. - Będzie konkurs na członków zarządu. Sprowadzimy prawdziwych menedżerów za dobre pieniądze. Przecież nie będzie ich obowiązywała ustawa kominowa - dodaje.

Pracownicy mają też plan restrukturyzacyjny. Przede wszystkim żadnych zwolnień. Ludzie mają odchodzić tylko na emerytury. Można też nie zatrudniać nowych. - Zwolnienia to nie żadna oszczędność. Szukamy ich w racjonalizacji pracy. Ludzi, którzy teraz mają za mało pracy, można skierować do innych zadań albo przenieść do nowych inwestycji - mówi Lewicki.

Na przyszłość spółki są też pomysły bardziej idealistyczne. - Teraz dla ludzi to wszystko jest państwowe, czyli niczyje. Po prywatyzacji niektórzy poczują większą odpowiedzialność. Teraz ludzie myślą, że i śrubka im się przyda albo świecą światło na hali przez cały dzień - mówi Mieczysław Wiejak. - Jak firma będzie nasza, to człowiek pomyśli: aha, mam swoje udziały. Za parę lat, jak spłacimy ministerstwo, to ich wartość wzrośnie. To ja muszę zwiększać wartość rynkową firmy, żeby za kilka lat starczyło dla wnuków na mieszkanie - duma.

O planach rozwoju nie chcą dużo mówić. Bo wszystko jest w tajnej ofercie. Ale związkowcy zapewniają, że będą nowe inwestycje i stawianie na zieloną energię.

Problemem może być to, że rząd będzie chciał całą kwotę za Puławy od razu. Związkowcy są gotowi na początku wpłacić zaliczkę. Ile, z czego? To na razie tajemnica oferty.

Jaką mają szansę?

Wiceminister Adam Leszkiewicz zapewnia, że związkowcy będą traktowani tak samo jak inni oferenci. - Liczy się jakość oferty. Były już prywatyzacje, gdzie spółki aktywności pracowniczej stały się nowym właścicielem, jak chociażby Przedsiębiorstwa Zaopatrzenia Rolnictwa w Wodę WODROL Olsztyn w Dywitach sp. z o.o. czy Strzegomskich Zakładów Mechanicznych ZREMB SA - wylicza.

Powiedzieć kolegom, że nie będzie podwyżek

- Nie znam szczegółów oferty pracowników. Ale cieszę się, że podjęli takie działanie, kiedy w końcu rząd naprawdę realizuje prywatyzację obywatelską - mówi Karpiński, ale dodaje. - Trudno mi oceniać szanse pracowników, ale nie chciałbym, żeby ruch związkowców podszyty był wyłącznie jakimiś strachami, że przyjdzie ktoś i zacznie zwalniać. Najważniejsze jest to, co mogą zaproponować, jeśli chodzi o rozwój firmy. Restrukturyzacja jest potrzebna, ale pytanie, jaka i czy będzie opierała się na nowych inwestycjach - kwituje poseł.

Nowak przyznaje, że rządzenie Chemią-Puławy nie będzie łatwe. Zwłaszcza że teraz są pracownikami - związkowcami, a po ewentualnej wygranej przejdą na drugą stronę - staną się właścicielami. - Przed załogą ręczymy własnym honorem. Być może będziemy musieli powiedzieć przyjaciołom, że mamy kryzys i musimy wstrzymać podwyżki, ale im to później wyrównamy. Teraz zarząd państwowy może obiecywać, a jak ja wykręcę jakieś świństwo, to po ulicach będę musiał chodzić z workiem na głowie - mówi Nowak.

"Puławy" dla miasta Puławy największy pracodawca. Około 20 proc. rocznego budżetu miasta to właśnie podatki wpłacane przez firmę. Przy drogach w okolicy Puław stoją tablice reklamujące ZA. Widnieją na nich napisy "mecenas kultury" czy "sportu". Zresztą zakłady utrzymują nie tylko miasto, ale i cały powiat. - Jeśli zakład zostanie włączony do wielkiego koncernu, to na papierze zmieni siedzibę. Wtedy miasto straci część podatków. Czy starczy na sport i miejskie inwestycje? - argumentują związkowcy. Przeciwko prywatyzacji jest też starosta i lokalni posłowie.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Nawigacja
· Strona Główna
· Artykuły
· Nowinki
· FORUM
· Linki
· GALERIA
· Facebook
· Wypłata udziałów Chemia-Puławy
· Szukaj
· Kontakt
· CHLEWIK
Reklama
OZZZPRC

ZZPRC KWB

TKKF

Przyjazna Łapa

Facebook FZZ

UKS Badminton Puławy

Statystyki reklamowe
Jesteśmy zrzeszeni




SPAM STOP
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Andrzej By
28.03.2024 12:30
Drugim celem , który powoduje, że jest jak jest , jest chęci posiadania władzy dla samej władzy

Andrzej By
28.03.2024 08:54
Porozumienie z bankami zawarte

Sylwek
28.03.2024 08:26
Gaz wg szlonych zieolny*kwiatek*es
t nie eko. Smile Polska wita

Slawomir Wrega
28.03.2024 06:29
Stan strategicznych rezerw gazu w naszym kraju spadł ostatniej doby do 44%.

heniek
27.03.2024 19:19
Hasła przedwyborcze to jest to co ludzie by chcieli a cel jest zupełnie inny koryto, koryto nachapać się upchnąć do korytek swoich

Andrzej By
27.03.2024 18:06
Jeżeli ktoś stawia sobie za cel nachapać się kasy to tak potem bywa

Radek
27.03.2024 18:04
Temat rzeka czy raczej czy nie raczej...

Andrzej By
27.03.2024 17:53
Raczej chodzi o cele z jakimi się identyfikują

Radek
27.03.2024 17:32
Nadzieję zawsze tworzą hasła przedwyborcze, a realizm ludzie, którzy tu przychodzą. Niestety najczęściej ci drudzy zawodzą...( gadzie mózgi???).

bosman
27.03.2024 00:19
Smageil, od początku istnienia serwisu. Smile

Najlepszy ZZ czlonek
27.03.2024 00:07
Dzieki pisowcom nad ktorymi 8 lat temu zachwycal sie nasz zwiazek to nie dali nic a do tego doprowadzili do ruiny

Kamilos
26.03.2024 19:56
realista -jutro dopiero podadzą info

realista
26.03.2024 19:45
Coś wiadomo o porozumieniu z bankami na dalsze finansowanie?

Argon
26.03.2024 18:31
Wygląda na to, że poza wypłatami i gruszą, w tym roku dostaniemy środkowy palec, zarówno od ustępującego zarządu jak i następców.

Najlepszy ZZ czlonek
26.03.2024 15:57
O i nastala cisza Smile

Wygenerowano w sekund: 0.28 30,238,091 unikalnych wizyt